Kapuadi: Dobrze jest zadebiutować w Legii
- Fajnie jest zadebiutować w Legii. Czekałem na ten transfer od dłuższego czasu. W końcu się to stało, a po tygodniu mogę już zagrać. Pierwszy mecz, pierwsze zwycięstwo - niesamowite uczucie - powiedział po spotkaniu z Widzewem Łódź debiutant w barwach Legii, Steve Kapuadi.
- Dzięki presji stajesz się lepszym piłkarzem. Cały sztab, wszyscy zawodnicy bardzo ciepło mnie przywitali. Dzięki temu łatwiej było wejść do tej drużyny.
- Nie pamiętam dobrze straconego dziś gola, muszę obejrzeć powtórkę. Uważam, że razem z Yurim Ribeiro powinniśmy sobie lepiej poradzić w tej sytuacji. To był moment, który mógł zmienić wszystko, bo mieli tylko jedną sytuację i zdobyli gola. Musimy się lepiej zachowywać w takich sytuacjach.
- Nie czułem dziś nerwów. W trakcie meczy czułem lekkie zmęczenie, bo dawno nie grałem, a tym bardziej 90 minut. Nie czułem jednak żadnej presji czy zdenerwowania.
- To prawda, że miałem zagrać pierwszy mecz dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Jestem jednak profesjonalistą i musiałem być przygotowany na wszystko. Po stracie Rafała Augustyniaka wiedziałem, że prawdopodobnie dziś zagram. Byłem więc gotowy na ten moment i czuję się dobrze.
- Gra w europejskich pucharach jest czymś specjalnym. Gdy gra się w nich w takim klubie jak Legia, staje się to jeszcze bardziej ekscytujące. Mamy w grupie ciężkich przeciwników, ale będziemy walczyć. Mamy dobrą drużynę i poradzimy sobie.
- Różnica między Legią a Wisłą Płock jest naprawdę duża. Chcę się rozwijać jako zawodnik i przyjście do Legii jest częścią tego rozwoju.
- Nie zdążyłem się jeszcze lepiej poznać z Marco Burchem. Widzieliśmy się jedynie chwilę przed meczem, podaliśmy sobie dłonie na zapoznanie i tyle. Potrzebowaliśmy więcej kompatybilności, ona uczyni nas lepszymi. Im więcej klasowych piłkarzy posiadasz w składzie, tym lepiej będziesz wyglądać.